piątek, 3 maja 2013

Chapter 4.

Karrie była w trakcie oglądania jakiegoś filmu z Kaden'em, kiedy rzuciłam się zmęczona na sofę.
- Spóźniona, co tak długo? - zaczęła, ziewając zarazem.
- Tańczyłam - i to była na prawdę dobra zabawa. - odpowiedziałam nieśmiele.
- Tylko tańczyłaś? Duuuużo czasu na to przeznaczyłaś. - zachichotała dziewczyna.
- Tak - tylko tańczyłam - nic więcej.
Rozłożyłam się na całości sofy, analizując, że Niall dotykał mnie i prawie sprawił mi przyjemność swoimi palcami. Jednak... Kiedy wydarł się na mnie, wystraszył mnie na śmierć. Nagle poczułam wibrację mojego telefonu.

Od: Niall
Zabieram Cię rano, masz ochotę na śniadanie? x

Nie, nie chciałam żadnego pieprzonego śniadania z nim. Nie po tym, co się dzisiaj wydarzyło.

Po kilku minutach znów poczułam wibrację.

Od: Niall
Zamierzasz mi odpisać? Bo będę w Twoim domu o 9.

Dobra, musiałam mu odpisać. Szybko wystukałam krótką wiadomość.

Do: Niall
Pójdę, jeśli wyjaśnisz mi Twoje dzisiejsze zachowanie.

Blondyn szybko odpowiedział.

Od: Niall
Nie mogę tego obiecać, ale bądź gotowa rano. Dobranoc, kochanie. x

- Z kim tak sms'ujesz? Z Niall'em? - Karrie zaczęła droczyć się ze mną.
- Ta, i wiesz co? Idę z nim jutro na śniadanie. - westchnęłam. - Dobra, możesz już wrócić do domu, Karrie. Zajmę się młodym.
- Dzięki, do zobaczenia jutro. - powiedziała, a następnie przytuliła mnie i opuściła dom.
Kaden prawie zasnął na podłodze. Mój mały brachol kończy 6 lat w tą sobotę. Boże, jak ja się zestarzałam.
Delikatnie potrząsnęłam Kaden'em. Chłopiec zatrzepotał rzęsami i spojrzał na mnie.
- No cześć. - wyszeptałam.
- Hej Mariam, wiesz co? Dobrze się bawiłem.
Zaśmiałam się.
- Zapewne, ale teraz migiem do łóżka.
Brat posłusznie ruszył do swojego pokoju.
Zegar wskazywał na drugą nad ranem, definitywnie czas na sen. Wstałam z sofy, jednak poczułam jak uginają mi się kolana. Nie mogłam utrzymać się w pionie, więc ponownie położyłam się na sofie. Kurde. On zrobił tak niewiele, a ja już byłam w rozsypce. Co powinnam była zrobić? Zamknęłam oczy i zaczęłam myśleć o Niall'u, o tym, jak mnie dotykał i o tym, jak podniósł na mnie głos, gdy zapytałam o jego rodzinę. Wszystko w nim było dla mnie zagadką, co było powodem, dlaczego starałam się trzymać go na dystans. Kiedy przestałam myśleć o nim, powoli zaczęłam zapadać w sen.

- Mariam. - Niall wyszeptał do mojego ucha. - Boisz się?
Co on miał na myśli? Czy ja się go bałam? Chłopak trzymał mnie mocno przy sobie.
- Ja -ja... Nie, już się nie boję. - jego usta wędrowały od mojego policzka aż po szyję. Zadygotałam pod jego wpływem. Wplątałam ręce w jego blond włosy, a on natomiast trzymał swoje zaciśnięte na moich pośladkach. Kiedy ktoś wszedł do jego pokoju, on wydawał się nie przejmować jego obecnością, gdyż zawzięcie próbował odpiąć guzik moich spodni.
- Zaraz wracam. 
Natychmiastowo poczułam brak jego ciała tuż przy moim. Wyszedł z osobą, która niedawno weszła do pokoju. 
- Co Ty tu robisz? - wykrzyczał  Niall.
Usłyszałam, jak ktoś również wydzierał się na chłopaka. Pospiesznie pobiegłam do holu i zobaczyłam kolesia, który uderzył blondyna, jednak on szybko odparował cios, uderzając mężczyznę prosto w nos. Próbowałam powstrzymać Niall'a - na marnę.

- Mariam, obudź się, śni Ci się koszmar. - ktoś potrząsał mną delikatnie. - Obudź się, kochanie.
Od razu otworzyłam oczy, kiedy usłyszałam słowo "kochanie".
- Czy kiedykolwiek powiedziałem Ci, że Twoje oczy to najjaśniejsze zielone oczy, jakie w życiu widziałem?
- Niall, czemu tu jesteś?? Kto Cię tu wpuścił? - rzuciłam mu wściekłe spojrzenie.
- Twoja mama. Powiedziałem jej, że mieliśmy dzisiaj wspólne śniadanie w planach. Wyglądała na szczęśliwą, że jestem Tobą zainteresowany. - zachichotał, bawiąc się zarazem moimi włosami.
Boże, dlaczego ona tu go wpuściła?
- Muszę z nią porozmawiać i kiedy będę to robiła, czuj się wolny, by opuścić ten dom. - wyszarpnęłam jego rękę z moich włosów.
Wychodząc z pokoju, czułam jego wzrok na sobie.
Zapach jajek dochodzący z kuchni był odpowiedzią, gdzie znajdowała się moja mama.
- Dlaczego go tu wpuściłaś? - wrzasnęłam.
Kobieta spojrzała na mnie zdezorientowana.
- Powiedział mi, że wybieracie się na śniadanie. Niall wygląda na miłego i odpowiedniego chłopaka dla Ciebie. Jest 2 lata starszy, ale chyba mogę na to przymknąć oko.
Cholera, on miał rację. Moja matka była święcie przekonana, że Niall był mną zainteresowany.
- Horan nie jest kolesiem, którego pragnę, mamo! On tylko odrobinę mi się podoba. Więc błagam Cię, następnym razem nie wpuszczaj go ot tak.
- No dobrze, dobrze. - westchnęła. - Ale Mariam, sądzę, że na prawdę powinnaś dać temu chłopcu szansę. Nie wygląda na takiego złego i ja się na niego zgadzam.
Wyszłam wściekła na matką, zastanawiając się, jak ona może go tak pochwalać. Ona nie widziała na własne oczy, jaki on potrafi być.
- Cóż, gotowa na śniadanie? Jak poszła rozmowa? - uśmiechnął się do mnie szaleńczo.
- Nie jestem nawet ubrana. I dobrze wiesz, że ona jest wpatrzona w Ciebie jak w obrazek. - warknęłam. - Nie zamierzam z Tobą nigdzie iść, po tym, jak wszedłeś do mojego domu, jak gdyby nigdy nic.
- Oh, przestań, Mariam. Jedno śniadanie Cię nie zabije. To taki przeprosinowy posiłek za wczorajszy wieczór. - powiedział zachęcająco. - A teraz idź się przygotuj, będę czekał.
Spojrzał na mnie tymi swoimi błyszczącymi, błękitnymi oczami, a następnie opuścił pokój.
Moja szafa zawierała tylko kilka topów i pary dżinsów. Założyłam mój fioletowy tshirt i jasne rurki. Pospiesznie przeczesałam włosy i zeszłam schodami na dół.
- No to w drogę. - westchnęłam głośno z niezadowoleniem.
- Dobrze. Wiedziałem, że nie odmówisz. - powiedział Niall, uśmiechając się cwaniacko.
Chłopak zarzucił rękę na moje ramię i wspólnie wyszliśmy z domu. Zaraz po tym strzepałam jego rękę.
- Nawet, gdy próbuję być dla Ciebie miły i tak mnie odpychasz.
- Może powodem jest to, że nie lubię Cię aż tak bardzo, myślałeś kiedyś o tym? Oczywiście, że nie. Przecież zazwyczaj dziewczyny zakochują się w Tobie ślepo. - warknęłam, kipiąc złością.
Blondyn przygwoździł mnie do samochodu. Serce waliło mi jak oszalałe.
- Puść mnie! - szamotałam się z nim, a jego głupkowaty uśmieszek zaczął znikać. Zaczął całować mnie delikatnie, do czego nie byłam przyzwyczajona.
- Czujesz coś do mnie? Nie możesz mi zaprzeczyć. To byłoby kłamstwo. - wyszeptał, przyciągając mnie blisko i obdarowując moją szyję namiętnymi pocałunkami. Moje serducho było gotowe wyskoczyć mi z piersi. - Odpowiedz mi!
- Cz- cz- czuję coś do Ciebie.
Niall wypuścił mnie. Nic na to nie poradzę, kiedy on mnie dotykał, po prostu traciłam rozum.
- Wszystko, czego chciałem, to odpowiedź. Chcesz coś wiedzieć, skarbie?
- Tak. - odpowiedziałam półszeptem.
- Też coś czuję.
Po chwili niezręcznej ciszy oboje wsiedliśmy do samochodu. W sumie cała droga również odbyła się w ciszy. Zaparkowaliśmy pod jedną z tych tanich restauracji. Po tym, jak pomógł mi wysiąść z samochodu, wciąż trzymałam jego rękę. Zauważyłam, że od tego momentu uśmiech nie schodził z jego twarzy.
- Stolik dla dwóch? - zapytała kelnerka.
- Tak, proszę. - kobieta zaprowadziła nas do stolika i wręczyła menu.
- Co życzycie sobie do picia?
- Mam ochotę na kawę, a Ty, Mariam?
- Mleko, dziękuję. - kelnerka uśmiechnęła się grzecznie i odeszła. - Powiesz mi coś na temat wczorajszej nocy? - spytałam chłopaka.
- Wolałbym nie. Nie zaczynaj tego gówna od nowa, Mariam. - powiedział, a w tonie jego głosu dało się usłyszeć złość.
Dostrzegłam, że Niall przygląda się parze na końcu lokalu. Koleś był przesadnie umięśniony, a dziewczyna była przy nim chudziną.
- Dlaczego cały czas na nich patrzysz? - zapytałam, gdy kelnerka wróciła z naszymi napojami.
- Bez powodu. - burknął. - Możemy już zamawiać.
- Okej, na co macie ochotę?
- Poproszę bekon i jajka, a Ty, co chcesz?
- Uhm - naleśniki. - zaraz po tym, jak kobieta oddaliła się od naszego stolika, zaczęłam przegryzać moją dolną wargę.
Nie podobał mi się sposób, w jaki Niall patrzył na tą parę. Czyżbym coś ominęła?
- Niall, co Cię gryzie?
- Nic. - powiedział niedbale i odwrócił wzrok w moją stronę. - Więc jesteś naleśnikową dziewczyną?
- O tak, kocham naleśniki. - zachichotałam, a on znów zaczął gapić się na nich. - Poważnie, po prostu powiedz mi, dlaczego tak się na nich patrzysz. - ignorował mnie. - Dobra, nie mów mi.
Mężczyzna zaczął krzyczeć na jego dziewczynę za niby nieodpowiedni ubiór. Niall natychmiastowo wstał i ruszył ku ich stolikowi. O Boże, z tego nie wyniknie nic dobrego.
- Przestań na nią krzyczeć! - zażądał blondyn. Mężczyzna spoliczkował dziewczynę. Niall szybko chwycił jego rękę z daleka od niej. - Nie waż się nigdy dotykać Jazlyn, w szczególności przy mnie!
Irlandczyk uderzył go prosto w nos.
Szybko do nich podbiegłam.
- Niall, przestań! Zaraz nas stąd wykopią! - błagałam, jednak od wciąż odpychał mnie od siebie.
- To Jazlyn, moja siostra, Mariam. A to -- pokazał wściekły na kolesia. - jest jej chłopak Tyler.
- Cześć Jazlyn. - powiedziałam, czując się niezręcznie. - Uhm, może powinniśmy opuścić to miejsce.
Dziewczyna spojrzała na mnie ze łzami w oczach.
- Nie trzeba, dzięki Mariam i Niall, mogę sama się sobą zająć -- Mam siedemnaście lat.
- W takim razie, wykonujesz tą robotę niesamowicie! Jeśli zobaczę, że ten skurwiel znowu Cię dotyka, przysięgam, zabiję go!
Jazlyn po prostu opuściła lokal ze swoim chłopakiem, nie mając nawet odwagi, by spojrzeć Niall'owi w oczy.
- Uspokój się, Niall. - powiedziałam błagalnym tonem, gładząc go ręką po plecach. Chłopak przestał się trząść ze złości i jak gdyby nigdy nic, wrócił ze mną do stolika.
- Nienawidzę go. Ona się go nigdy nie pozbędzie.
- Czy on- ... Czy on ją często bije?
 - Gdy wraca do domu, to zazwyczaj albo z podbitym okiem albo z siniakami na ciele, tłumacząc się, że to był "wypadek". - Niall splótł nasze palce. - Tak bardzo próbowałem przemówić jej do rozsądku, żeby tylko z nim zerwała, ale ona tego nie zrobi.
- Tak mi przykro, Niall... Może pewnego dnia zdobędzie się na odwagę i to zrobi.
- Mam taką nadzieję.
Kiedy podano nam nasze zamówienie, spożywaliśmy je w ciszy. Może dlatego Niall podniósł na mnie głos, gdy zapytałam o jego rodzinę. Może po prostu nie chciał mówić o tym, że nie może wystarczająco ochronić swojej siostry. Jazlyn była na prawdę ładną dziewczyną na pierwszy rzut oka. Miała brązowe włosy i niebieskie oczy. Cóż, wiedziałam, że Niall farbuje swoje włosy na blond, gdyż mogłam dostrzec ciemne odrosty.
- Mogę z nią o tym porozmawiać, jeśli chcesz. - zaproponowałam nieśmiele.
- Może taka rozmowa otworzyłaby jej oczy. Możesz spróbować, jeśli chcesz, ale nie mogę Ci obiecać, że Cię posłucha, gdyż ona nawet nie słucha jej własnego brata.
Następnie Niall zapłacił kelnerce za posiłek. Opuściliśmy restaurację, trzymając się za ręce.
- Pozwól, że otworzę Ci drzwi. - obdarował mnie swoim pięknym uśmiechem.
Chyba mogłam stwierdzić, że on zachowywał się tak, by ukryć swój ból. Zanim zamknęłam drzwi, Niall delikatnie pocałował moją dłoń. Momentalnie się zarumieniłam.
Blondyn trzymał moją rękę przez całą drogę powrotną do domu. To było powodem, dlaczego stado motyli pojawiło się w moim brzuchu.
Niall zaparkował na podjeździe.
- Zostaniesz?- zapytałam nie wierząc, że w ogóle powiedziałam to na głos.
- Jeśli tego właśnie chcesz, Mariam, to czemu nie. Zostanę.
- Tak, chcę, żebyś został, Niall. - wyszeptałam. - Daję Ci pozwolenie na wejście do mojego domu. - zachichotałam.
Zaraz po tym, jak wysiedliśmy z samochodu, Niall złapał mnie za biodra, przyciągnął do siebie i złożył na moich ustach słodki pocałunek.
- Było fajnie, ale teraz lepiej chodźmy do Twojego domu, zanim Twoja mama zacznie główkować, co się dzieje. - powiedział, szczerząc się do mnie.

*******************************************************************
sdbvjksmlcfjhvcndsklcfnkslcksjfdnvklmsavdmdskj
CO TU SIĘ WYRABIA!

Uh, z początku, chciałabym Was bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, BARDZO PRZEPROSIĆ, że rozdział nie był publikowany przez tak długi czas. Z początku było przygotowanie do egzaminów, potem egzaminy, a teraz muuuusiałam się jakoś odstresować.
Dziękuję za ponad 1400 wyświetleń i miłe komentarze. Oraz za wszystkie tweety. KOCHAM WAS <3
Jestem trochę zaniepokojona, gdyż autorka oryginału USUNĘŁA TEGO FANFICA, a ja mam zapisane na telefonie tylko 2 następne rozdziały. Mam nadzieję, że coś zdziałam. Może uda mi się to odzyskać. Nie wiem. Nie mam pomysłu. Macie jakieś propozycje? Warto prowadzić dalej?

ps. wciąż podawajcie mi nazwy Waszych twitterów, jeśli chcecie być informowanie o rozdziale.
@HarryFucksMeNow

16 komentarzy:

  1. Tak, tak, tak! Masz go prowadzić dalej ja ci nie pozwalam żebyś tak nagle przerwała! Rozdział jet dwdabidhuwuhwu *.* I tak w ogóle jestem PIERWSZA, BICZYS!

    OdpowiedzUsuń
  2. nieee... nie możesz przestać go prowadzić.. on jest zbyt cudowny <3 rozdział zajebisty jak zawsze ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Mhdiydjhkhcjhckhdjfjdjhdjhdkkhjhcgjcjgdjhfjhfjhfjhfkh *_____* To wyraza wiecej niz tysiac slow !
    Jejuu mam nadzieje ze uda ci sie jakos odzyskac te rozdzialy ;"(

    OdpowiedzUsuń
  4. asdfghjkbsjhbjdn *-* dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Taaaaak musisz prowadzić dalej ! Jest supeeeer <3

    OdpowiedzUsuń
  6. NO JAK MOGŁA TO USUNĄĆ! PRZECIEŻ TO STRASZNE! chcemy więcej tego! to jest cudowne!
    @caasumii

    OdpowiedzUsuń
  7. To pierwsze opowiadanie, które tak bardzo mi się podoba i mnie wiągnęło. Nie możesz przestać, proszę ♥ Mam nadzieję, że jakoś odzyszkasz pozostałe rozdziały, już nie mogę doczekać się kolejnego ^^ Kocham Cię za to co robisz <3 @british_female .

    OdpowiedzUsuń
  8. taktaktaktaktaktak musisz prowadzić dalej! ♥
    @luvmypotato

    OdpowiedzUsuń
  9. Prowadz dalej !! <3
    Awww <3
    Kocham cię :-D *_______*
    @loveandhatex

    OdpowiedzUsuń
  10. odbfalsdbvabdslab O BOŻE <3333333333333333333
    nie, nie daję Ci zgody na usunięcie bloga! NIE!
    Napisz do tej autorki może? ;> / @im15bitch

    OdpowiedzUsuń
  11. fhbhebt4jtbhfv musisz dalej prowadzić bloga, napisz do niej.
    @onlyniallsswag

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak Warto !!! Jest zarąbisty *-*

    OdpowiedzUsuń
  13. Awww <33 cudowny jak każdy z resztą... Trzymam kciuki żebyś coś zdziałała ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. @now_changes mogę prosić o informowanie? xxx

    OdpowiedzUsuń